From: aniared <aniared@nospammwp.pl>
Subject: Re: [konkurs] Nie szata zdobi człowieka - odpowiedzi
Date: Thu, 01 Dec 2005 08:21:52 +0100
Message-ID: <dmm8c6$qj$1@nemesis.news.tpi.pl>
Aniared napisał(a):
>
> 1.
> Utrwalić każdy, najdrobniejszy szczegół. Ten płaszcz dwurzędowy, w
> jodełkę, długi, z szerokimi, watowanymi ramionami, ze środkowym guzikiem
> po prawej stronie obluzowanym, wiszącym na przecierającej się nitce. Ten
> guzik odpadnie, nim Henryk dotrze do getta, ale dla Pawła nigdy nie
> przetrze się do końca, nawet za pięćdziesiąt lat. Buty Henia. Czarne
> trzewiki, starannie zasznurowane, nieco podniszczone. Czapka granatowa,
> narciarskiego kroju, z wyświeconym daszkiem. Włóczkowy, czarny szalik,
> ściągnięty węzłem pod szyją. Ręce Henia. Małe, dziewczęce, o bladych,
> smukłych palcach. Uszy Henia. Jego nos, brwi, czoło. Rumiane, jakby
> nieco wydęte policzki. Wargi trochę zbyt łakome, które musiałyby Henia
> zgubić, tak czy inaczej.
>
Andrzej Szczypiorski "Początek" tudzież "Piękna pani Seidenman" -
akceptowałam obydwie odpowiedzi.
> 2.
> Leniwie pogwizdując tango, odsuwa się od otwartego okna, szuka swetra w
> szafie i zabiera się do wkładania go przed lustrem. Nie jest to łatwe;
> pewnie dlatego, że koszula przywiera do wełny puloweru, trudno mu
> wsadzić rękę, powoli przepycha tę rękę, wreszcie wysuwa palec poza
> mankiet z granatowej wełny, ale w świetle zachodu ten palec wygląda
> jakby pognieciony i wciągnięty do środka z czarnym paznokciem w szpic.
> Jednym ruchem wyszarpuje rękę z rękawa i patrzy na swą dłoń, jakby nie
> należała do niego; teraz, kiedy jest poza pulowerem, widać, że to jednak
> jego dłoń, ta sama, co zawsze, wiec pozwala jej opaść, myśląc, że może
> lepiej będzie zacząć od wkładania drugiej ręki w drugi rękaw, sprawdzić,
> czy tak nie będzie prościej. Ale chyba nie, bo jak tylko wełna powtórnie
> styka się z koszulą, brak przyzwyczajenia, by zaczynać od tej ręki,
> jeszcze bardzo komplikuje operację, i chociaż znowu zaczął dla rozrywki
> pogwizdywać, widzi, że ręka wchodzi bardzo powoli, tak że bez jakiegoś
> dodatkowego manewru nigdy w życiu nie przepchnie jej do końca. Może
> lepiej wszystko razem: pochylić głowę, wpakować ją w otwór kołnierza
> puloweru, a wolną rękę w drugi rękaw, po czym już równocześnie pchać i
> głowę, i obie ręce.
>
Julio Cortazar "Proszę nikogo nie winić". Pozostało bez odpowiedzi. Cóż,
potwierdza się opinia, że Cortazar już wyszedł z mody. Szkoda.
> 3.
> Otwieram ciężkie szklane drzwi cukierni i od razu dostrzegam panią X.
> Siedzi i odhacza coś na swojej liście. Wstaje, ukazując lawendową
> spódnicę do kolan, która doskonale pasuje do zarzuconego na ramiona
> rozpinanego sweterka. Nie ma już na sobie białej sukienki i wygląda na
> starszą niż w parku. Mimo dziewczęcego końskiego ogona, domyślam się, że
> jest trochę po czterdziestce./.../
> Zabieram torebkę, spoglądam w dół i po raz pierwszy dostrzegam, że ma na
> nogach szpilki z jedwabiu w kolorze lawendowym.
> - Ale piękne! To Prada? - pytam, poznając srebrne zapięcie.
Nicola Crauss, Emma McLaughlin "Niania w Nowym Jorku"
>
> 4.
> Kobieta w żółtej kurtce, ona wchodzi.
> Mężczyzna w ciemnych okularach, on wychodzi.
> Chłopaki w dżinsach, oni rozmawiają.
> Trzynasta siedemnaście i cztery sekundy.
> Ten niższy ma szczęście i wsiada na skuter,
> a ten wyższy to wchodzi.
Wisława Szymborska "Terrorysta, on patrzy"
>
> 5.
> Pilon ukucnął. Nic z tego. Musi usychać tutaj na plaży, mimo że gardło
> namiętnie domaga się wina.
> Zauważył wełniane spodnie, które Portugalczyk miał na sobie i obmacał je
> dokładnie. "Ładny materiał - pomyślał. Dlaczego brudas Portugalczyk ma
> nosić takie dobre materiały, skoro wszyscy jego przyjaciele chodzą w
> bawełnianych gaciach?". Uświadomił sobie jednocześnie, jak nie pasują te
> spodnie do figury Wielkiego Joe, jakie są ciasne w pasie, mimo że Wielki
> Joe nie dopina ich na dwa najwyższe guziki, jak mankiety fajtają się o
> wiele cali za wysoko. "Człowiek o rozsądnej budowie byłby bardzo
> zadowolony z takich spodni"./.../
> - Proszę spojrzeć - tłumaczył Pilon. - Widzi pani jedynie plamy i brud,
> ale proszę spojrzeć na ten wspaniały materiał od podszewki. Proszę tyko
> pomyśleć, seniora! Wystarczy wywabić plamy, wyprać spodnie i wyprasować.
> Wraca Torelli. Nic nie mówi! Jest smutny, bardzo smutny. I wtedy
> pokazuje mu pani, seniora, te wspaniałe spodnie. Jego oczy się śmieją
> Torelli jest szczęśliwy. Bierze panią na kolana. Czy za tyle radości nie
> dostanę galona czerwonego wina?
> - Wytarte na siedzeniu - odparła.
>
John Steinbeck "Tortilla Flat"
> 6.
> Oszalała dla niego. Nocami wychodzili na odbywające się w przedmiejskich
> budach tańce, on z pańska, w surducie i w jednym z okrągłych kapeluszy,
> kupowanych przez nią podług własnego gusty, Bernarda zaś z początku w
> różnych przebraniach, później pod własną już postacią. Obsypała go
> złotem, łańcuchami, pierścieniami, bransoletami, nawet zęby kazała mu
> wyinkrustować diamentami. Myślała, że umrze z rozpaczy, gdy doszło do
> niej, że sypia z wszystkimi, które mu się nawiną, w końcu jednak
> zadowoliła się resztkami.
>
Gabriel Garcia Marquez "O miłości i innych demonach"
Również pozostało bez odpowiedzi. Najbliżej była osoba twierdząca, że
nie jest to "100 lat samotności" :). Zgadza się, ale to za mało, by
przyznać choćby 1/2 punktu...
> 7.
> Usiadła na podłodze i przekręciła klucz w zamku. Dziewczynki stłoczyły
> się wokół niej, gdy wyjmowała jedną warstwę po drugiej i pokazywała
> koleżankom. Nigdy jeszcze w szkole nie panowało takie podniecenie. Były
> tam koronkowe kołnierze, jedwabne pończochy i chusteczki do nosa,
> pudełko na klejnoty zawierające naszyjnik i diadem, które wyglądały,
> jakby je zrobiono z prawdziwych brylantów, długie futro fokowe z mufką,
> suknie balowe, spacerowe i wizytowe, kapelusze, szlafroczki i wachlarze.
> Nawet Lawinia i Jessie zapomniały, że są już zbyt dorosłe, żeby bawić
> się lalkami. Wydawały okrzyki podziwu i chwytały różne rzeczy do rąk,
> żeby obejrzeć je z bliska.
Frances H. Burnett "Mała Księżniczka" - co okazało się najłatwiejszym
pytaniem.
>
> 8.
> Wyszedłem ubrany w dwurzędowy gang, ciemnoniebieski w paseczki, z tak
> spiczastymi klapami, że mogli mnie zdrutować za sam wygląd. Byłem
> jeszcze dzieciakiem. I czułem się taki dumny. Kiedy wróciłem do domu,
> matka tylko raz na mnie spojrzała i wrzasnęła: "Wyglądasz jak zwykły
> bandzior!" I wówczas poczułem się jeszcze lepiej.
>
Nicolas Pileggi "Chłopcy z ferajny". Wydawało mi się, że to bardzo
charakterystyczny fragment... Jedna odpowiedź prawidłowa, kilka strzałów
w "Z głowy" i "Dawno temu w Ameryce"
> 9.
> A za stołem Oleńka siedzi, wystrojona, zarumieniona, oczka spuściła. Tak
> samo Benediktowi w zwidach się przedstawiała, tak właśnie siedzi: bluza
> na niej biała, szyjka koralami owinięta, główka gładziutko przyczesana,
> na czole wstążka! A jak Benedikt do izby wszedł, to Oleńka jeszcze
> bardziej pokraśniała, a oczu nie podniosła, tylko sama do siebie się
> uśmiecha.
>
Tatiana Tołstoj "Kyś"
Nie, nie Sapkowski :).
> 10.
> Henryk Kroll ma na sobie garnitur wizytowy, sztuczkowe spodnie, kurtkę
> marengo, a do tego staromodny sztywny kołnierzyk z zagiętymi rogami i
> stonowany krawat z przewagą czerni. Przed dwoma laty wahał się przez
> chwilę, gdy zamawiał ten garnitur: zastanawiał się, czy żakiet nie byłby
> stosowniejszy, zdecydował jednak na jego niekorzyść, ze względu na swój
> zbyt niski wzrost. Była to szczęśliwa rezygnacja; Napoleon też
> wyglądałby śmiesznie w "jaskółczym ogonie". Tak więc w obecnym stroju
> Henryk Kroll wygląda jak zastępca szefa protokołu dyplomatycznego Pana
> Boga - i tak właśnie powinno być. Spinacze rowerowe dodają całości
> pewnego swojskiego, ale wyrafinowanego charakteru: odnosi się wrażenie,
> że od ludzi, którzy je noszą, można kupować taniej w epoce samochodu.
> Henryk odkłada kapelusz i wyciera czoło chusteczką. Na dworze jest dość
> chłodno i wcale nie jest spocony; robi to tylko po to, żeby pokazać, jak
> ciężko pracuje w porównaniu z takimi pluskwami biurowymi jak my.
> - Sprzedałem krzyż - mówi z udaną skromnością, pod którą milcząco ryczy
> potężny triumf.
Erich M. Remarque "Czarny obelisk"
>
> 11.
> - A owszem, to ja... zechce pan wejść... przepraszam za nieporządek...
> nie wiedziałem, to jest - spałem... - bełkotał mocno zmieszany T.,
> zaciągając na sobie skąpy przyodziewek: uświadomił sobie bowiem, że za
> cały ma tylko nocną koszulę i to taką, co tęskniła już za balią.
Krótki fragment, ale możliwy do rozpoznania:
Stanisław Lem "Cyberiada"
I co, zdziwieni? ;)
>
> 12.
> Sam Napoleon ukazał się w czarnym paltocie, myśliwskich bryczesach i
> skórzanych sztylpach, a jego ulubiona (...) paradowała we wzorzystej
> jedwabnej sukni, którą pani Jones wkładała w niedzielę.
Gdy w miejsce kropek wpiszemy słowo "maciora", wszystko staje się jasne :).
George Orwell "Folwark Zwierzęcy".
>
>
> 13.
> ...każda osada ma taką Jarosławnę, która w odpust wkłada czerwoną
> kieckę, kręci zadkiem, jak klacz na jarmarku i tarza się po sianie z
> wędrownymi parobkami, a każdy wybryk uchodzi jej na sucho. Co tam, na
> sucho! Jeszcze wszyscy w przysiółku dumni są, że mają taką Jarosławnę,
> że gładka, zalotna i wystrojona. Ot, taki zwyczaj że choćby golusieńka
> przed ołtarzem stanęła, jeszcze jej pleban pobłogosławi, a ojciec po
> główce pogłaszcze.
>
Anna Brzezińska "A kochał ją że strach"
Za "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny", bez sprecyzowania tytułu
opowiadania, dawałam pół punktu.
> 14.
> W tym momencie stłoczone ciasno grupki gawędzących uczestników
> konferencji rozstąpiły się, jakby za sprawą czarodziejskiej mocy,
> tworząc przejście od drzwi aż do Perssego. W drzwiach, na progu, stała
> wyczekująco najpiękniejsza, jaką w życiu widział, dziewczyna. Wysoka,
> pełna wdzięku, o kształtnej kobiecej figurze i smagłej cerze. Czarne
> włosy spadały w lśniących puklach na ramiona, miała na sobie czarną,
> prostą, wełnianą sukienkę, zmarszczoną poniżej biustu.
David Lodge "Mały Światek"
>
> 15.
> Osoba Na Razie Zwana Babcią, stara, ale czerstwa i ruchliwa, czasem
> tylko cierpi na starcze zapaści. W sukni z ternem wlokącym się po ziemi,
> bardzo jaskrawej, w olbrzymie kwiaty. Dżokejka, na nogach trampki.
> Krótkowzroczna.
Stanisław Mrożek "Tango"
>
> 16.
> Była wiosna, ale padał śnieg, kiedyśmy siedzieli w Tuileriach, śnieżyca
> przy błękitnym niebie; nie widzieliśmy się już prawie od tygodnia i ona
> zdawała się cieszyć z naszego spotkania. Z powodu papierosów, była bez
> forsy.
> - W to także nie wierzyłam - powiedziała - że pan nigdy nie chodzi do
> Luwru.
> - W każdym razie rzadko.
> - Rzadko! - zaśmiała się. - Przedwczoraj już pana widziałam na dole, tam
> gdzie sztuka starożytna, i wczoraj też.
> Naprawdę była jeszcze dzieckiem, chociaż zaciekłą palaczką, uważała to
> naprawdę za przypadek, żeśmy się jeszcze raz w tym Paryżu spotkali.
> Znowu miała na sobie czarne farmerki i espadryle, do tego płaszczyk z
> kapturem. Była naturalnie bez kapelusza, tylko ten rudawy koński ogon,
> śnieg padał, że tak powiem, z jasnego nieba.
Max Frisch "Homo Faber". Tylko jedno trafienie.
Zaraz roześlę punktację, a wyniki podam chyba dziś jeszcze.
--
Ania
"Early to rise, early to bed, makes a man healthy, wealthy and dead"
http://www.aniared.blog.onet.pl
|